W niedzielnym spotkaniu o godzinie 17 podczas 14 kolejki Premier League, Czerwone Diabły rozegrają swoje spotkanie na Goodison Park z Evertonem. Po dobrym ostatnim spotkaniu w EFL Cup i wygranej 4:1, piłkarze Jose Mourinho będą chcieli wrócić do Manchesteru z kompletem punktów ale może nie być tak łatwo, ponieważ Everton jeszcze w tym sezonie na swoim stadionie nie odniósł porażki.
Everton u siebie rozegrał 6 spotkań w których wygrał 3 i zremisował 3. Ostatnio forma drużyny Koemana nie jest najlepsza. Po dobrym początku sezonu idzie im coraz słabiej. W ostatnich 3 spotkaniach zdobyli zaledwie 1 punkt i przegrali wysoko z Chelsea 5:0. W ostatnich 10 spotkaniach wygrali zaledwie 3 spotkania. Po 13 kolejkach The Toffies zgromadzili 19 punktów. Piłkarzy Koemana też omijają kontuzję więc najlepsi piłkarze są do jego dyspozycji,
Czerwone Diabły bo bardzo fajnym spotkaniu i wygranej 4:1 liczą na zdobycie w końcu 3 punktów w lidze. Mecz pucharowym z West Hamem był drugim spotkaniem od pierwszych minut Mkhitaryana w którym został uznany zawodnikiem spotkania, miał dwie asysty. W ostatnich 5 spotkaniach Manchester wygrał zaledwie 1 spotkanie, remisując 3 i przegrywając wysoko z Chelsea 4:0. Drużyna Mourinho ma problemy w lidze ze skutecznością bo grają na dobrym poziomie, dawno nie widziałem tak dobrze grającego Manchesteru jak w tym sezonie, tylko brakuje zdobycia chociaż jednej bramki więcej. Do składu wraca Paul Pogba, który w meczu pucharowym pauzował za kartki.
Po 13 kolejkach Czerwone Diabły mają na swoim koncie 20 punktów i zajmują 7 miejsce w tabeli. Nie wyobrażam sobie tego spotkania bez skrzydeł Martial-Mkhitaryan bo oboje w meczu z West Hamem grali bardzo dobrze i nie mam ochoty patrzeć na Lingarda i Rashforda, którzy są po prostu bez formy ostatni. Potrzebujemy zawodników z najlepszą formą w składzie i w końcu wygranej.
Łatwo nie będzie ale liczę na 3 punkt. Spotkanie o godzinie 17.
niedziela, 4 grudnia 2016
czwartek, 1 grudnia 2016
Czerwone Diabły w półfinale EFL Cup.
Manchester United w końcu przełamał passę remisów na Old Trafford i w meczu Pucharu Ligi Angielskiej pokonał pewnie West Ham 4:1. Zawodnikiem spotkania został Henrich Mkhitaryan. Ormianin miał dwie asysty w tym spotkaniu. W spotkaniu nie wystąpił Paul Pogba z powodu zbyt dużej ilości żółtych kartek.
Skład:
De Gea-Valencia-Jones-Rojo-Shaw-Carrick-Herrera-Mkhitaryan-Rooney-Martial-Ibrahimovic
Tym razem to Czerwone Diabły zdobyły bramkę już 2 minucie spotkania. Mkhitaryan otrzymał piłkę od Rooneya, wycofał piętką do Zlatana a Szwed w sytuacji sam na sam zdobył bramkę.
Pierwsza połowa spotkania wyglądała praktycznie tak samo jak w meczu ligowym, dominacja gospodarzy ale nie udawało się zdobyć drugiej bramki. Aktywny był Martial, widać, że chciał się pokazać z jak najlepszej strony.
Niestety West Ham, który praktycznie nic nie grał w ofensywie zdołał wyrównać. W 35 minucie Payet uderzył za pola karnego, De Gea nie popisał się dobra interwencją wypuścił piłkę przed siebie a Ashley Fletcher skierował piłkę do bramki.
W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy więcej bramek.
W 47 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Mkhitaryan, wyłożył piłkę do Martiala w polu karnym a Francuz pewnym strzałem zdobył drugą bramkę dla Czerwonych Diabłów.
W 61 minucie Zlatan zagrał ładną piłkę do Valencii, który podał po ziemi w polu karnym do Martiala a ten zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Wynik spotkania na 4:1 ustalił Zlatan Ibrahimovic w 93 minucie po podanie Herrery.
Ja oglądałem to spotkanie do 35 minuty dlatego więcej o nim z mojej perspektywy nie mogę napisać. Szkoda tylko, że nie byliśmy tak skuteczni w niedzielę. Dobry mecz Mkhitaryana i Martiala na skrzydłach mam nadzieję, że ich zobaczymy w niedzielę a nie Lingarda i Rashforda.
W półfinale zagramy z Hull City. Jeszcze jedno Bastian Schweinsteiger wszedł w tym spotkaniu na boisku po długiej przerwie.
Skład:
De Gea-Valencia-Jones-Rojo-Shaw-Carrick-Herrera-Mkhitaryan-Rooney-Martial-Ibrahimovic
Tym razem to Czerwone Diabły zdobyły bramkę już 2 minucie spotkania. Mkhitaryan otrzymał piłkę od Rooneya, wycofał piętką do Zlatana a Szwed w sytuacji sam na sam zdobył bramkę.
Pierwsza połowa spotkania wyglądała praktycznie tak samo jak w meczu ligowym, dominacja gospodarzy ale nie udawało się zdobyć drugiej bramki. Aktywny był Martial, widać, że chciał się pokazać z jak najlepszej strony.
Niestety West Ham, który praktycznie nic nie grał w ofensywie zdołał wyrównać. W 35 minucie Payet uderzył za pola karnego, De Gea nie popisał się dobra interwencją wypuścił piłkę przed siebie a Ashley Fletcher skierował piłkę do bramki.
W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy więcej bramek.
W 47 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Mkhitaryan, wyłożył piłkę do Martiala w polu karnym a Francuz pewnym strzałem zdobył drugą bramkę dla Czerwonych Diabłów.
W 61 minucie Zlatan zagrał ładną piłkę do Valencii, który podał po ziemi w polu karnym do Martiala a ten zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Wynik spotkania na 4:1 ustalił Zlatan Ibrahimovic w 93 minucie po podanie Herrery.
Ja oglądałem to spotkanie do 35 minuty dlatego więcej o nim z mojej perspektywy nie mogę napisać. Szkoda tylko, że nie byliśmy tak skuteczni w niedzielę. Dobry mecz Mkhitaryana i Martiala na skrzydłach mam nadzieję, że ich zobaczymy w niedzielę a nie Lingarda i Rashforda.
W półfinale zagramy z Hull City. Jeszcze jedno Bastian Schweinsteiger wszedł w tym spotkaniu na boisku po długiej przerwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)